„No Rain No Flowers”: premiera 13. albumu zespołu Black Keys

Trochę bluesa, trochę rocka, trochę popu... Dla Black Keys gatunek nie ma znaczenia, liczy się tylko dobra zabawa.
/2024/03/04/yann-bertrand-65e606214e455780135514.png)
Historia The Black Keys to historia niekończącego się zespołu, nieustannie nagrywającego muzykę w swoim studiu w Nashville. Podczas improwizowanych sesji muzycy nieustannie eksperymentują z nowym materiałem i przy tym 13. albumie nie ma powodu, aby zmieniać recepturę.
Dwaj przyjaciele z dzieciństwa, Dan Auerbach na wokalu i gitarze, a zwłaszcza Patrick Carney na perkusji, nigdy nie pozwolili, by ich ogromny sukces przysłonił ich koleżeńską więź. Widać to po brzmieniu, jakie oferują. Choć czasami odchodzili od tego nurtu, blues wciąż płynie w ich żyłach, z kilkoma bardziej popowymi akcentami... Gatunek nie ma znaczenia, byleby tylko dawał radość.
Słuchanie albumu Black Keys to jak słuchanie samej esencji kunsztu muzyków… Prosto ze studia do słuchacza, z wilgotnego Nashville po miliony par uszu czekających na ich głos za każdym razem. Ten nowy album i nowe utwory to przede wszystkim okazja i niezbędny warunek powrotu na scenę. Bo Black Keys rozkwitają na koncertach, w trasach koncertowych po całym świecie. I widać to za każdym razem: solo lub przed publicznością – ich energia jest zaraźliwa.
Francetvinfo